Bursztyn, przemytnictwo i polski sznyt

Ustawa geologiczna regulująca prawne kwestie wydobycia bursztynu pomimo ubiegłorocznej nowelizacji zaniedbuje wiele obszarów związanych z przepisami – przynajmniej tego zdania są eksperci związani z tematem tytułowego kruszcu. W efekcie tychże zmian nastąpił wzrost opłat związanych z wydobyciem oraz obostrzenie reguł prawnych dotyczących nielegalnego wydobycia. Bursztyn jest własnością górniczą, co wzbudza skrajne reakcje zarówno w świecie polityków, jak i wydobywców. Zmiany w obszarach prawnych wbrew pozorom mają również wpływ na inwestowanie w bursztyn, który jeszcze do niedawna uznawany był za narodowe dobro.

Ekonomia nielegalności

4 lata temu izby celne przechwyciły kilkaset kilogramów bursztynów – rok później ich ilość wzrosła do 2 ton. Popularne przejście graniczne w Dorohusku kolejny raz zostawiło po sobie spektakularny ślad przemytniczy, bowiem odnotowano tam przechwycenie 1.5t jantaru. Jego wartość wyceniono na 25mln złotych. Obostrzenie norm prawnych stało się naturalnym skutkiem przemytniczej działalności, która kwitła w najlepsze. Choć na pozór zradykalizowanie i uszczelnienie przepisów powinno nieść ze sobą same korzyści, dla wszystkich stron, to w praktyce niezadowoleni są rzemieślnicy obawiający się o swoją przyszłość. W ich opinii założenia prawników nie obejmują wszystkich źródeł legalnego wydobycia, co powoduje odchudzenie ich portfeli. Forma inwestycyjna ulega diametralnej odmianie, bowiem w ostatnich latach kilogram tytułowego kruszcu kosztował 10zł – prognozy wykazują, iż na przestrzeni najbliższych miesięcy może wzrosnąć do 300zł, choć to i tak optymistyczny wariant (na początku eksperci mówili o 800zł za kilogram w perspektywie długofalowej).

coins

Dostawcy i jubilerzy

Rodzimy sznyt przemytniczy został wyraźnie odciśnięty na branży jubilerskiej, która podobnie jak rzemieślnicy i wydobywcy może zostać narażona na finansowe straty. Zwłaszcza, że Polska jest liderem w kreowaniu unikalnej i ekskluzywnej biżuterii w europejskiej skali. Nieopłacalne wydobycie może oznaczać finansową katastrofę, bowiem zwiększeniu ulegną dostawy spoza granic naszego kraju. Główni dostawcy to Ukraina oraz Rosja – w przypadku Ukrainy wydobycie bursztynu jest do szpiku kości nielegalne. Taka patologia nie poprawia koniunktury, tym bardziej, że drugi dostawca – Rosjanie ograniczyli wydobycie, co zresztą zapowiadali od kilku lat.

Ekolodzy i ich postulaty

Sceptyczni pozostają także ekolodzy, którzy podkreślają, że nielegalne wydobycie bursztynu w ramach wzrostu jego cen może się zwiększyć, co przyczyni się do negatywnego wpływu na środowisko. Metoda nielegalnego wydobycia opiewa w stosowanie chemikaliów w wielometrowych wgłębieniach w których to następuje proces płukania. Następnie w tychże otworach bardzo często znajdują się toksyczne śmieci – ich nagromadzenie powoduje wieloletni rozkład, a w ostateczności ekologiczną szkodę.

Tekst przy współpracy z https://comparic.pl/.